W dawnych czasach trąbienie było konieczne i tak powszechne, że nawet nie widziano potrzeby zapisywania sygnałów, aby przekazać je następnym pokoleniom. A myślistwo bez rogu było nie do pomyślenia. Służył on do porozumiewania się uczestników polowania oraz do wydawania rozkazów psom.
Brzmienie staropolskich sygnałów, z których nie przetrwał do dzisiaj żaden, można odtworzyć jedynie w przybliżeniu. Zachowały się opisy kilkunastu najczęściej wówczas używanych. Były bardzo krótkie i o prostych motywach, składały się często z kilku, rzadko kilkunastu dźwięków. A że grane były, rzec jasna, na rogach bawolich, które wydają dźwięki głuche i jedynie rzadko o trzech różnych tonach, bardzo zastanawia Mickiewiczowski opis gry Wojskiego na takim rogu.